Piłkarze Glinika Gorlice w sobotnim spotkaniu 8 kolejki rozgrywek czwartej ligi małopolskiej zmierzyli się w Nowej Wsi z tamtejszą Niwą, która w bieżącym sezonie przed starciem z GKS poniosła komplet siedmiu porażek (bilans bramkowy 7:24) i zasłużenie okupowała ostatnie miejsce w tabeli.
NIWA NOWA WIEŚ - GKS GLINIK GORLICE
1:1
(1:0)
45+1'- Mariusz Piskorek
50' - Tomasz Rząca
Sędziowie: Dominik Paul, Łukasz Chowaniec, Jakub Stankiewicz
Widzów: 300
52' D. Kuliga, 61' D. Śliwa, 83' M. Świechowski,
57' K. Jurczak, 77' K. Chrapek,
GKS GLINIK GORLICE
Dawid Kubik, Tomasz Rząca, Łukasz Krzysztoń, Damian Śliwa, Piotr Gogola, Jakub Kożma, Mateusz Kolbusz, Mateusz Świechowski, Dawid Kuliga, Bartosz Daszyk, Jakub Janik
Rezerwa:
Bartłomiej Czochór, Piotr Martuszewski, Krzysztof Dąbrowski, Sebastan Buś, Tomasz Mituś
NIWA NOWA WIEŚ
Adrian Drewniany, Tobiasz Kubeczko, Krzysztof Chrapek, Michał Matejko, Alessandro Ferreri, Mariusz Piskorek, Krzysztof Jurczak, Nikodem Merta, Adam Mateja, Patryk, Miłoń, Jakub Wykręt
Rezerwa:
Paweł Kadłubicki, Marcel Rogala, Bartłomiej Dudzic, Sebastian Szlósarczyk
Każda seria kiedyś się jednak kończy, również ta czarna, i ta zakończyła się w meczu z gorliczanami, którzy mieli w nogach środowy mecz z Kalwarianką w Kalwarii Zebrzydowskiej (remis 2:2).
Goście z miasta nad Ropą mieli zwłaszcza w pierwszej połowie spotkania dużą przewagę. Nie przełożyło się to jednak na konkrety.
Sytuacji mieliśmy sporo. Przykładowo piłka po strzale Kuligi leciała w kierunku bramki, ale odbiła się nierówności w murawie i przeszła obok celu. Następnie Rząca trafił w słupek, było kilka innych okazji bramkowych, ale gola zdobyli miejscowi – w ostatniej akcji tej części meczu kończąc dośrodkowanie – relacjonuje w rozmowie z naszym portalem trener Tomasz Wacek.
Wyrównał w drugiej połowie w 50 minucie Tomasz Rząca po zagraniu piłki od Piotra Gogoli.
W tej części meczu obie drużyny grały akcja za akcję. Nadziewaliśmy się na kontry, mieliśmy sporo strat. Brakowało nam nieraz tego pół metra, by dojść do piłki. W końcówce dopisało nam trochę szczęścia, Kubik wybronił bowiem sytuację sam na sam… Było sporo nonszalancji z naszej strony i punkty zostają w Nowej Wsi.
O ile z Kalwarianką zanotowaliśmy zwycięski remis, o tyle teraz jest to remis pachnący porażką – zauważa szkoleniowiec GKS.
Tomasz Wacek nie ukrywa, że jego podopieczni mogli strzelić trzy, cztery gole, ale swoje, co nie jest usprawiedliwieniem, zrobił też środowy wymagający mecz w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Środowy mecz kosztował nas sporo, Niwa nie grała, mogła nieco odetchnąć. Dziś trochę brakło nam sił. Nie graliśmy tego co oczekiwaliśmy, brakło dokładności i lepszych decyzji z naszej strony.
zródło - www.gorlice24.pl - patron medialny