Doskonały doping kibiców połączony z wyjątkową oprawą to jedyne pozytywne elementy tego spotkania. Zawodnikom Glinika mimo licznych sytuacji strzeleckich nie udało się zdobyć choć by jednej bramki dla Gorlickiej publiczności.
GKS Glinik Gorlice 0:2 Sokół Borzęcin (0:1)
Bramki w spotkaniu: Mariusz Zabiegała 36' 81'
Liczba widzów: 450
Żółte kartki – Kijek- Glinik
Sędz. Łukasz Witek z Krakowa
Skład Glinika: SLARSKI – BANASZEK, MIGACZ, ZAPAŁA, KIJEK,- BARAN, KRÓL, GRELA, GAWRYŁA/ 88 LASKOŚ/- AUGUSTYN , BAŁUT/70 JABŁCZYK/
Po remisie osiągniętym w poprzednim meczu u siebie z drużyną Skalnika drużyna gospodarzy przystąpiła do meczu z nastawieniem odniesienia pierwszego zwycięstwa .Sokół Borzęcin jak dotychczas był drużyną z którą Glinik jeszcze nie wygrał w IV ligowych rozgrywkach ponosząc dwie porażki w ubiegłym sezonie.
Początek meczu zapowiadał się obiecująco, najpierw Bałut w 5 min uderza z 10 m bramkarz Sokoła Mucek piąstkuje piłkę w pole następnie w 18 min po dośrodkowaniu Barana Augustyn uderza nad poprzeczkę ,w 27 min Kijek z daleka strzela bramkarz wybija na rzut rożny, Jedyny gol w pierwszej połowie padł w 36 min Zabiegała uderza z 16 m piłka po rykoszecie wpada do siatki myląc bramkarza Ślarskiego.
Po przerwie gospodarze stworzyli sobie kilka sytuacji na strzelenie gola jednak ani Baran w 46 min ani Bałut w 62 min nie zdołali pokonać bramkarza gości. Blisko wyrównania było w79 min Gawryła podaje do Greli ten dośrodkowuje w pole karne stojący na 10 m Banaszek głową trafia w bramkarza.
Stare przysłowie mówi ze niewykorzystane sytuacje lubią się mścić , czego byliśmy świadkami w 81 min, rzut wolny z 18 m wykonuje Swiątek który dokładnie zagrywa piłkę na głowę Zabiegały który zdobywa swojego drugiego gola i ustala wynik meczu.
Szkoda straconych punktów zwłaszcza kiedy gra się na własnym boisku przy dopingu sporej grupki miejscowych kibiców- początek rundy nie najlepszy jeśli chodzi o zdobycz punktową, nie pozostaje nam nic jak jechać do Żabna po zwycięstwo podsumowuje spotkanie Andrzej Cetnarowski.