gksglinik 2021 strona4
 

WYWIAD Z TRENEREM TOMASZEM WACKIEM O POWODACH REZYGNACJI Z PROWADZENIA DRUŻYNY SENIORÓW

Piłkarze Glinika Gorlice już pod wodzą następcy trenera Tomasza Wacka wywalczyli utrzymanie w 4. lidze małopolskiej. 47-letni szkoleniowiec po 4,5 roku pracy przy Sienkiewicza dość nieoczekiwanie postanowił rozstać się z Glinikiem. Nam opowiada czemu tak się stało.

TRENERTOMASZWACEKMM

Red: Panie trenerze skąd tak dość nieoczekiwana decyzja o odejściu z Glinika na kilka kolejek przed końcem sezonu?

T.W.: Z drużyną założyliśmy sobie ambitne cele na rundę rewanżową, ale zaczęły się nam wymykać. Wiem, że zawodników stać było na dobrą grę. Zauważyłem jednak, że brakuje im determinacji, by dawać z siebie wszystko. Na słabszą dyspozycję drużyny, na którą ja miałem największy wpływ, nałożyły się drobne pretensje i nieporozumienia organizacyjno-sportowe. Zauważyłem, że zawodnicy nie „pójdą w ogień”, jak to było do tej pory i stwierdziłem, że drużyna potrzebuje nowych bodźców, gdyż te moje treningowe i motywacyjne już nie działają.

Jako trener biorę całkowitą odpowiedzialność za wyniki Glinika Gorlice. Zarząd Klubu przez cały okres pracy dawał mi zielone światło i mocno wspierał mnie w tworzeniu drużyny i doborze zawodników.

Wydaje mi się, że większość decyzji była wspólnie mocno przemyślana i wbijała się w realia drużyny z Gorlic.

Co chciałby Pan przekazać piłkarzom GKS, na dobrą sprawę nie zdążyliście się pożegnać.

Z drużyną pożegnałem się po przegranym 2:4 meczu z Dalinem Myślenice (25 maja – przyp. red.). W tygodniu przed meczem już „coś” się zbierało, a podczas meczu pękło i nie można było już tego cofnąć. Mieliśmy hasło na rundę „W DRUŻYNIE JEST SIŁA” – po prostu przestałem to czuć. Każdemu uścisnąłem dłoń, życzyłem zdrowia i powodzenia. Myślę, że był to odpowiedni czas, by wstrząsnąć drużyną i pobudzić w końcówce rundy do lepszej gry.

Słowo do kibiców po tych 4,5 roku pracy w Gorlicach? Jak będzie Pan wspominał pracę w tym klubie?

Bardzo dziękuję kibicom za zaufanie i cierpliwość, jakim mnie obdarzyli. Jako trener dawałem z siebie wszystko, co najlepsze. Starałem budować drużynę na bazie wychowanków i chłopaków z okolic i myślę, że pod tym względem było dobrze. Przeżyliśmy wiele miłych chwil i te będziemy pamiętać, a za słabe mecze szczerze przepraszam. Nigdy nie zapomnę Waszej przyśpiewki kibicowskiej: „Masz babo placek, trenerem Glinika jest Tomek Wacek” - po prostu bądźcie „Zawsze wierni…” i jeszcze raz dziękuję!

Po Panu drużynę przejął młody Łukasz Krzysztoń, dotąd pański asystent. Czy widzi Pan w nim swojego następcę także na przyszły sezon?

Łukasz jest ogranym i doświadczonym zawodnikiem, który inwestuje w swój rozwój trenerski. Obecnie jest w trakcie kursu UEFA A. Myślę, że teraz zebrał cenne doświadczenie prowadząc zespół jako trener i jest moim naturalnym następcą. Przede wszystkim zna zawodników i klimat panujący w Gorlicach. Musi tylko przestawić się z roli „fajnego kolegi” na „wymagającego szefa”.

Ma Pan jakiś pomysł na swoją dalszą pracę trenerską?

W najbliższym czasie będę miał więcej czasu na przyglądnięcie się najnowszym trendom w piłce nożnej podczas Mistrzostw Europy w Niemczech. Chciałbym na tym mocno się skupić, by wyciągnąć cenne wskazówki. Zawód trenera jest ciężki i wymaga wielu wyrzeczeń, ale bardzo go lubię i jestem otwarty na nowe wyzwania.

PS: Dziękuję wszystkim osobom, z którymi tworzyłem przez 4,5 roku GKS Glinik Gorlice. Prezesom: Waldemarowi Ziółkowskiemu, Arkadiuszowi Serafinowi, Pawłowi Szarowiczowi i Zarządom Klubu. Trenerom: Tomkowi Kowalikowi, Grześkowi Uramowi, Przemkowi Harwatowi, Piotrkowi Gogoli, Łukaszowi Krzysztoniowi, fizjoterapeutom: Maciejowi Kosińskiemu i Dawidowi Wąsikowi, gospodarzom: Krzyśkowi i Ignasiowi oraz wszystkim zawodnikom i sponsorom Klubu. Życzę kolejnych wspaniałych emocji na Sienkiewicza i niezapomnianych meczów z udziałem Glinika Gorlice.

źródło - patron medialny www.gorlice24.pl 

 

logo