W dniu 3 maja podopieczni trenera Tomasza Wacka udali się do Jawiszowic, który jest w czołówce tabeli i zajmuje 3 lokatę w lidze. Po wygranej w ostatnim meczu z Wierchami Rabka Zdrój, Glinik Gorlice chciał za pewno podtrzymać dobrą passę. Dobrze grający w całym sezonie zespół z powiatu okocimskiego, był zdecydowanym faworytem tego spotkania.Jednak dobrze dysponowany zespół biało-niebieskich walczył do upadłego i ta walka się opłaciła. Gorliczanie z Jawiszowic wrócili z pełna pula punktów, za co należą im się szczere gratulacje.
LKS JAWISZOWICE - GKS GLINIK GORLICE
0:2
(0:1)
34' Piotr Gogola
57' Piotr Gogola (karny)
Sędziowie: Maciej Kuropatwa, Mateusz Poranek,Robert Reguła
Widzów: 200
59' T. Mituś, 70' Z. Myśliwy, 73' M. Świechowski
57' P. Mizera, 71' K. Dziedzic, 66' A.Arkhipau
GKS GLINIK GORLICE
Kubik – Martuszewski, Rząca, Krzysztoń, Dąbrowski (85 Stój) – Myśliwy, Mituś, Śliwa (81 Matuszyk), Gogola – Świechowski, Kuliga.
Rezerwa:
Dawid Drąg, Kacper Stój, Sebastian Matuszyk
LKS JAWISZOWICE
Hamelka – Sitko, Archipow, Hałat, Gąsiorek (63 Karnia) – Dziedzic (83 Trzewiczek), Frączek, Czaicki, Iwański (46 Gibas) – Mizera Karcz.
Rezerwa:
E. Płonka, K.Trzewiczek, P. Gibas, O. Kulig,M. Karnia
Gospodarze zagrali bez dwóch środkowych obrońców, czyli Łukasza Radomskiego i Przemysława Pitrego, więc trener Jarosław Płonka musiał nieco przebudować ustawienie zespołu. Nie znaczyło to jednak, że miejscowi zamierzali kurczowo trzymać się własnego przedpola.
Pierwsi dobrą pozycję wypracowali przyjezdni. Tomasz Mituś, mając przed sobą tylko Artioma Hamelkę, uderzył wprost w niego (20 min).
W odpowiedzi Krystian Dziedzic, atakując z prawej strony, szukał bliższego rogu, ale Dawid Kubik nie dał się zaskoczyć (26 min).
Jednak największe zamieszanie w szeregach przyjezdnych siał Bartosz Gąsiorek, „wożąc” rywali. Po jednej ze swoich akcji, zdołał uderzyć zza pola karnego, lecz Dawid Kubik nie dał się zaskoczyć (28 min).
Wydawało się, że gol dla miejscowych jest kwestią czasu. Tymczasem Dawid Kubik dalekim wykopem uruchomił Damiana Śliwę, który – po podciągnięciu kilkunastu metrów - zagrał wzdłuż bramki, a Piotrowi Gogoli pozostało dopełnienie formalności.
Tuż przed przerwą, ponownie Gąsiorek, oszukał kilku obrońców, zdołał dośrodkować, ale Sebastian Frączek główkował nad poprzeczkę (45 min) i miejscowi schodzili na przerwę ze stratą gola.
Jawiszowice obijały poprzeczkę bramki Glinika Gorlice
Po przerwie gospodarzom brakowało szczęścia. Atakowali, ale nadziali się na kontrę, w efekcie gorliczanie zarobili karnego, którego na gola zamienił Piotr Gogola.
Dawid Hałat trafił w poprzeczkę (60 min),a po chwili, po drugiej stronie, Gogola był sam przed bramkarzem, ale minimalnie chybił.
Po rzucie rożnym Patryk Mizera trafił w poprzeczkę (75 min). Później z boku w pole karne wpadł Kamil Karcz. Szukał bliższego rogu, lecz Dawid Kubik był na posterunku (85 min). Z kolei już doliczonym czasie, po rzucie rożnym, Sergiej Archopiow minimalnie niecelnie główkował.
- Bardziej niż porażka martwi mnie fakt, że nasza kadra topnieje w zastraszającym tempie. Kontuzji barku nabawił się Bartosz Gąsiorek. Mimo wszystko, mieliśmy tyle okazji, że można było wygrać spokojnie ten mecz – ocenił Jarosław Płonka, trener Jawiszowic.
- Mieliśmy swój plan na mecz w Jawiszowicach i udało nam się go zrealizować, choć zagraliśmy bez czterech zawodników, których zatrzymały sprawy osobiste. Priorytetem była dla nich szkoła, co jest zrozumiałe. Wygrana w Jawiszowicach, mając w perspektywie punkty walkowerem w następnej serii za wycofaną z rozgrywek Słomniczankę, pozwoli nam wziąć głębszy oddech – cieszył się Tomasz Wacek, trener Glinika.
Jak zauważył w rozmowie z portalem Gorlice24.pl trener Tomasz Wacek, gorliczanie wybrali się w powiat oświęcimski osłabieni.
Zabrałem do Jawiszowic tylko trzynastu zawodników. Powodem była sytuacja maturalna, wróciliśmy dopiero koło dwunastej w nocy, chłopcy sami podjęli taką decyzję – zdradza szkoleniowiec.
Wygrana zatem cieszy tym bardziej.
Zagraliśmy bardzo mądrze, konsekwentnie. Był to nasz kolejny mecz na zero z tyłu. Mieliśmy jeszcze kilka innych dogodnych sytuacji, jak choćby ta Tomka Mitusia, gdy był sam na sam z bramkarzem… Fajnie, że mieliśmy pomysł na grę i potrafiliśmy go zrealizować – cieszy się opiekun GKS.
Glinik wygrał swój jedenasty ligowy mecz w tym sezonie i odskoczył grupie spadkowej.
Te trzy punkty są bardzo ważne. Patrząc na tabelę, to trzeba przywozić pkt z wyjazdów. LKS nam leży, oby takich rywali było więcej, mówiąc pół żartem pół serio. Mam nadzieję, że wygrana będzie dla nas dodatkowym bodźcem i przekazem, że umiemy grać w piłkę i potrafimy postawić się faworyzowanym drużynom