W ramach 11 kolejki IV ligi małopolska wschód, Glinik Gorlice rozegrał mecz z GKS Drwinia. Wyżej notowany w tabeli zespół Glinika po mało emocjonującym meczu podzielił się punktami z drużyną przyjezdnych. Sytuacji w tym spotkaniu było jak na lekarstwo, dlatego też spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem 0:0.
GKS GLINIK GORLICE- GKS DRWINIA
0:0
Sędziowie:
Dominik Hebda,Seweryn Kozub,Karolina Zygmond
Widzów: 180
Kartki:
41' Tomasz Mituś, 75' Konrad Grela, 89' Przemysław Harwat (Glinik)
45' Rafał Ciesielski, 80' Mateusz Kaczmarczyk
GKS GLINIK GORLICE
Dawid Kubik - Tomasz Mituś, Dawid Drąg, Kacper Kukla, Piotr Martuszewski, Piotr Gogola, Krzysztof Dąbrowski, Łukasz Krzysztoń, Daniel Ogrodnik, Daniel Kmak, Konrad Grela
Rezerwa:
Krzysztof Tarasek, Przemysław Harwat, Santiago Casallas, Przemyslaw Rąpała, Ignacy Gomulak, Maciej Setlik, Kacper Kicwak
GKS DRWINIA
Andrei Chillari, Wojciech Tomala, Kamil Augustyn, Roman Stepankov, Marcin Chwastowski, Rafał Ciesielski, Dominik Pieprzyca, Michał Bajda, Adrian Kaczmarski, Mateusz Krokosz, Błażej Gumła
Rezerwa:
Konrad Napieralski, Jakub Jędras, Mateusz Kaczmarczyk, Patryk Ćmak
Już w 1 minucie spotkania Piotr Gogola w pełnym biegu pokusił się o strzał z 23 metrów. Strzał w światło bramki lecz bramkarz Drwini pewnie łapie uderzenie.
W 8 minucie odpowiedz przyjezdnych. Z wysokości pola karnego dośrodkowana piłka po ziemi mija napastników Drwini. Finalnie piłka przelatuje wzdłuż bramki Glinika.
W 15 minucie dobrą okazje miał Piotr Gogola, który w sytuacji sam na sam za daleko wypuścił sobie piłkę, co pozwoliło bramkarzowi skrócić kąt i wybronić tą sytuację.
W końcowych minutach pierwszej połowy spotkania po uderzeniu głową przez Krzysztonia piłka wraca pod nogi Konrada Greli, a ten mocnym strzałem strzelił obok słupka.
W dalszej części meczu drużyna przyjezdnych umiejętnie się broniła i sporadycznie przeprowadzała kontrataki.W 60 minucie bardzo groźnym strzałem popisał się Tomala z Drwini. Piłka minimalnie minęła słupek bramki Glinika.
Kwadrans przed końcem spotkania gra naszego zespołu się ożywiła, a to za sprawą pojawienia się na boisku szybkiego Santiago i Taraska. W 75 minucie doskonałą okazję wypracował Kolumbijczyk, który prawym skrzydłem wszedł w pole karne i decydując się na strzał uderzył ponad bramką z 9 metrów. Gdyby zauważył wbiegających kolegów i zagrał piłkę wzdłuż bramki akcja mogła by zakończyć się zupełnie inaczej. W końcowych minutach spotkania Glinik za wszelką cenę starał się strzelić zwycięskiego gola, lecz broniący się całym zespołem zespół z Drwini na to nie pozwolił.
Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Jeden punkt na własnym stadionie z niżej notowanym zespołem za pewno jest niedosytem. Był to jak do tej pory chyba najsłabszy mecz Glinika na własnym stadionie w tej rundzie.
W następnym spotkaniu Glinik Gorlice zmierzy się na wyjeździe z Okocimskim Brzesko, który jak do tej pory nie radzi sobie zbyt dobrze i zajmuje 18 lokatę w tabeli z dorobkiem 4 punktów. Mecz rozegrany będzie 17 października o godzinie 16.00 na stadionie przy Okocimskiej w Brzesku.
GALERIA (48 ZDJEĆ)