W meczu 19 kolejki IV ligi małopolskiej piłkarze Glinika udali się do Drwini, aby tam zmierzyć się z zespołem GKS Drwinia, drużyna która na wiosnę przegrała wszystkie trzy wcześniejsze mecze.
Niestety jak się okazało po meczu zespół z Drwini dopisał sobie do dorobku długo oczekiwane 3 pkt.
GKS DRWINIA - GKS GLINIK GORLICE
2:0
(0:0)
63 min Daniel Rynduch rzut karny
84 min Daniel Rynduch rzut karny
Sedzia- Mateusz KURA z Krakowa
Widz 50
Zółte kartki
Kudelski Bartłomiej GKS DRWINIA
JANIK Bartłomiej , SERAFIN Dawid, SERAFIN Arkadiusz, LASKOŚ Wojciech, SZARY Marcin, MARTUSZEWSKI Dominik
GKS GLINIK GORLICE
JANIK BARTŁOMIEJ – LASKOŚ WOJCIECH/ 65 KAWA PIOTR/, SZARY MARCIN, DRĄG DAWID, MARTUSZEWSKI DOMINIK, RETEL DOMINIK, JABŁCZYK MATEUSZ, STEPKOWICZ PIOTR, SERAFIN DAWID/75 RĄPAŁA PRZEMYSŁAW/, RZĄCA TOMASZ, SERAFIN ARKADIUSZ / 90 KUSIAK JAKUB/
REZERWOWI:
GRĄDALSKI FABIAN, CIONEK ROBERT, DZIEDZIC JAKUB
W pierwszej połowie wyrównanej połowie lekką przewagę posiadali miejscowi gracze którzy dwukrotnie byli bliscy pokonania bramkarza Glinika Bartłomieja Janika .
Jednak w 18 i 44 min nie potrafili pokonać dobrze broniącego bramkarza gości, który w bezpośrednich pojedynkach bronił ich uderzenia.
Po przerwie było więcej emocji niekoniecznie za sprawą piłkarzy obydwu drużyn .Na pierwszoplanową postać wyrósł arbiter spotkania który kilkakrotnie podejmował kontrowersyjne decyzje na boisku niezrozumiałe dla graczy obydwu drużyn.
W 49 min Glinik powinien prowadzić w tym spotkaniu jednak w dogodnej sytuacji Arkadiusz Serafin z 16 metrów uderzył piłkę która przeszła tuż obok bramki miejscowego bramkarza.
W 56 min po dośrodkowaniu w pole karne Drwini jeden z ich zawodników dotknął piłkę ręka w polu karnym , jednak sędzia nie dopatrzył się przewinienia i nie przerwał gry.
Zdumienie jednych i drugich było rzecz mówiąc wielkie po takiej decyzji Pana Kury. To że była ręka nie podlegało dyskusji .
Kolejna kontrowersyjna decyzja miała miejsce w 63 min kiedy po faulu na 17 metrze sędzia główny wskazał na rzut wolny z linii pola karnego jednak po konsultacji z arbitrem bocznym zmienił decyzje i wskazał na 11 metr dyktując rzut karny. Czy był faul trudno było nawet ocenić oglądając powtórni z nagrań meczu.
Skutecznym wykonawcą okazał się Daniel Rynduch który pokonał bramkarza Glinika Bartłomieja Janika .
Taki obrót rzeczy wprowadził na boisku nerwowość w drużynie Glinika z związku z czym posypały się zółte kartki dla naszych graczy.
W 67 min Bartłomiej Janik ponownie ratuje nasz zespól przed utratą gola kiedy to ubiega wbiegającego do dośrodkowania w pole karne miejscowego gracza zdejmując mu piłkę z głowy.
W 84 min faul w polu karnym tym razem nie podlegający dyskusji Dominik Martuszewski zahacza o nogę napastnika z Drwini i sędzia po raz drugi na podstawę podyktować rzut karny. Tak też czyni.
Ponownie Daniel Rynduch wykonuje go i ponownie pokonuje Janika .ustalając wynik spotkania .
Tyle lat jestem kierownikiem drużyny i widziałem wiele różnych sytuacji na boisku. Doskonale wiem ze mecz można wygrać , zremisować i przegrać - skomentował mecz kierownik drużyny.
Jednak wyjazd na mecz do Drwini to była wycieczka , bo jak się okazało mecz nie był do wygrania.
Fakt ze nie stworzyliśmy klarownych sytuacji poza tą jedyną opisana wcześniej dającą szanse na gola ale bliscy byliśmy przynajmniej remisu.
Niestety nie udało się go nam osiągnąć więc uważam ze jadąc ponad 200 km w obydwie strony potraktujemy to jako wycieczkę po której będziemy bardziej j doświadczeni i mamy wiele do przemyślenia na kolejne mecze.
Sytuacja w tabeli robi się nieciekawa. Musimy sami jak najszybciej zacząć zdobywać punkty bo na razie nie wygląda to najlepiej .
Komentarz pomeczowy Andrzej Cetnarowski